Podopieczni trenera Gheorghe Cretu w meczu półfinałowym Klubowych Mistrzostw Świata zmierzyli się z Cucine Lube Civitanova. Zwycięstwo 3:1 zanotowała włoska ekipa, a nasza drużyna zagra o brązowy medal.
Asseco Resovia Rzeszów dobrze rozpoczęła sobotni pojedynek wygrywając premierową odsłonę na przewagi. – Wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie powalczyć z Cucine Lube Civitanova. Wierzyliśmy, że możemy osiągnąć coś fajnego. Nasze nadzieje rozbudził pierwszy set, w którym po ciężkiej walce przechyliliśmy szalę zwycięstwa na naszą stronę – ocenił Luke Perry. Rzeszowianie dobrze spisywali się do połowy drugiego seta, a później w ich szeregach pojawił się przestój. – Szkoda tej drugiej partii. Wydaje mi się, że nie byliśmy wystarczająco cierpliwi w naszych poczynaniach. Nie utrzymaliśmy koncentracji i wypracowanej przewagi. Kiedy przeciwnicy wrócili do swojego rytmu, nie byliśmy w stanie ich zatrzymać – dodał libero Asseco Resovii.
W trzecim secie zawodnicy Cucine Lube od początku do końca kontrolowali wydarzenia na boisku. Iskierka nadziei pojawiła się w czwartej partii, kiedy rzeszowianie odrobili straty i przez moment wyszli na jednopunktowe prowadzenie. – W czwartej odsłonie mieliśmy swoje szanse w końcówce. Tak naprawdę jeden punkt zadecydował o zwycięstwie rywali, a nie naszym czego bardzo szkoda. Cucine Lube jest zespołem grającym mądrze w ataku, ich gra na wysokiej piłce jest niesamowita. Wydaje mi się, że to było główną różnicą podczas tego pojedynku – powiedział Perry. Asseco Resovia w meczu o brązowy medal zmierzy się z rosyjskim zespołem, Fakieł Nowy Urengoj. – Mamy dużą szansę na zwycięstwo w tym pojedynku. Przyjechaliśmy tutaj po medal i zrobimy wszystko żeby go wywalczyć – zakończył Luke Perry.