Bez kategorii

Zacięty pojedynek wygrywają bełchatowianie

Sporo emocji dostarczyli kibicom zawodnicy Asseco Resovii Rzeszów i PGE Skry Bełchatów w meczu 19. kolejki PlusLigi. Po pięciu zaciętych setach lepsi okazali się goście, a tytuł MVP powędrował w ręce Mariusza Wlazłego.

Niedzielny pojedynek rozpoczął Marcin Możdżonek (2:0), a po serii ataków Dawida Dryji rzeszowianie prowadzili 5:2. Udane akcje bełchatowian pozwoliły im zniwelować straty, ale tylko na chwilę, bowiem szybko do swojej przewagi powrócili gospodarze (10:7). Skuteczne zagrania Aleksandra Śliwki i proste błędy po stronie przyjezdnych dały wynik 13:8. Dobra gra w obronie Mateusza Masłowskiego umożliwiała rzeszowianom wyprowadzanie kolejnych kontrataków, dzięki czemu dystans punktowy podopiecznych Andrzeja Kowala stale rósł (17:11). Seria bloków bełchatowian przy zagrywkach Mariusza Wlazłego zniwelowała nieco straty do Asseco Resovii (22:19). W końcówce premierowej odsłony sporo problemów przysporzył rzeszowianom swoimi serwisami Nikołaj Penchew, który przechylił szalę zwycięstwa na stronę PGE Skry (23:25). Podobnie, jak w pierwszym secie tak i w drugim podopieczni trenera Andrzeja Kowala w początkowej fazie wypracowali sobie prowadzenie przy zagrywkach Marcina Możdżonka (8:4). Kolejna pozytywna seria po stronie rzeszowian padła, kiedy w polu serwisowym zameldował się Thibault Rossard dając gospodarzom wynik 14:6. Nie do zatrzymania byli na siatce Aleksander Śliwka i Jakub Jarosz, dzięki czemu w drugiej części seta utrzymywała się przewaga gospodarzy (18:11). Końcówka seta należała do francuskiego przyjmującego rzeszowskiej ekipy, który zakończył partię serią asów serwisowych (25:15). Po powrocie z dziesięciominutowej przerwy na parkiecie trwała wyrównana walka punkt za punkt (7:7). Dwa “oczka” przewagi gospodarze uzyskali, dzięki dobrej grze Jakuba Jarosza, a po jego punktowej zagrywce na tablicy widniał wynik 12:10. Skuteczny blok Marcina Możdżonka na prawym skrzydle powiększył prowadzenie rzeszowskiej ekipy do trzech “oczek” (16:13). Systematycznie odrabiane straty przez zespół PGE Skry dał remis po 19. Wyrównaną walkę w końcówce seta lepiej rozegrali podopieczni trenera Andrzeja Kowala, a seria ataków Aleksandra Śliwki dała gospodarzom prowadzenie 2:1 w setach. Od początku czwartej partii rzeszowianie narzucili swój rytm gry pewnie kończąc swoje akcje (7:5). Coraz więcej problemów ze skończeniem ataków mieli zawodnicy PGE Skry, co skrzętnie wykorzystywali rzeszowianie budując coraz większą przewagę (16:12). Sytuacja na parkiecie zmieniała się jak w kalejdoskopie, a obydwie drużyny swoje punkty zdobywały seriami (19:17). Końcówka seta grana była na przewagi (24:24), a ostatni punkt padł po asie serwisowym Srecko Lisinaca (24:26). Ostatnią odsłonę tego spotkania lepiej otworzyli goście, którzy wyszli na pięciopunktowe prowadzenie (1:6). Skuteczność w grze bełchatowian doprowadziła ich do zwycięstwa w tej partii, jak i w całym spotkaniu.

 

Asseco Resovia Rzeszów – PGE Skra Bełchatów 2:3

(23:25, 25:15, 26:24, 24:26, 10:15)

Asseco Resovia: Tichacek, Jarosz, Śliwka, Rossard, Dryja, Możdżonek, Masłowski (libero) oraz Rusek (libero), Perłowski, Depowski, Schops, Kędzierski.

PGE Skra: Janusz, Wlazły, Ebadipour, Bednorz, Lisinac, Kłoc, Milczarek (libero) oraz Piechocki (libero), Penchev, Nedeljković, Czarnowski, Romać.

MVP spotkania: Mariusz Wlazły (PGE Skra)